Komentarze: 8
Wrocilam, dlugo mnie nie bylo ale czuje sie usprawiedliwiona. Jeszcze troszke i skonczy sie to co dobre...
Mysle, ze wakacje moge podzielic na 3 etapy
-porazka
-powoli dochodze do siebie
-bedzie dobrze
Kiedy nagle z dnia na dzien padl net myslalam, ze zwariuje chyba jestem juz od niego uzalezniona. Czasami nie moglam znalezc sobie miejsca... no ale pozniej jakos sie przyzwyczailam. Ludzie sie zmieniaja nie koniecznie na lepsze.(do A.) Mam ochote zetrzec ci z twarzy ten glupawy usmieszek, chwilami nie moge na ciebie patrzec w rownym stopniu jak na podreczniki:P kiedys bylo inaczej ale okej
kiedy wyjechalam jakos zaczelam dochodzic do siebie:-) poranne wyczekiwanie na samochod ze swiezyym pieczywem sniadanko na swiezym powietrzu, plaza, slonce, lody... zyc nie umierac, mam tylko dosc nocnego grilowania:P Pozniej powrot i znowu wyjazd :-) do cioci ale zawsze cos, inaczej niz w domu, nie wiem czy lepiej :-)
W sumie to juz jest okej :-) Przez te wszystkie wypady do Poznania i latania po sklepach moja szafa stala sie bogata :P przybylo w niej sporo ciuszkow :-) Przeczytalam 5 ksiazek w tym dwie lektury! no i w ogole to zaczynam juz powaznie myslec o tym zeby zdac mature jak najlepiej trzeba sie brac do roboty :-)
Najfajniesze w tym wszystkim byly godzinne rozmowy przez telefon z Pysiem nie zapomnial o mnie... mimo, ze nie bylo mnie w tym wirtualnym swiecie:P Ale juz wrocilam i nadrabiamy zaleglosci :-)
On jest taki slodki mmm :-)